Chyba wszyscy kojarzą te putta. Ich reprodukcje są niemal wszechobecne. Wykorzystuje się to przedstawienie do produkcji mniej lub bardziej eleganckich i kiczowanych przedmiotów (jak kubki, filiżanki, parasolki, papeterie itd.) czy masowej produkcji tandetnych gadżetów i bibelotów. Sama mam do tych aniołków słabość. Przyznam się nawet do posiadania na dobrej jakości grubym fakturowym papierze ich reprodukcji.
Warto jednak wiedzieć, że te chyba najbardziej znane aniołki są fragmentem większego renesansowego obrazu zatytułowanego Madonna Sykstyńska. Jego autorem jest Rafael Santi, geniusz malarstwa. Obraz powstał dla papieża Juliusza II. Możliwe, że miał być częścią jego nagrobka. Poza Marią z Dzieciątkiem w centralnej części, po bokach przedstawiono Św. Sykstusa (papieża Sykstusa II) i Św. Barbarę (jej atrybutem jest wieża). Na samym dole znajdują się dwa putta. Wiadomo, że Madonna ma tutaj twarz Fornariny - Margherity Luti, kochanki Rafaela. Z kolei Św. Syktus podobno ma rysy Juliusza II.
Spójrzcie na wyrazy twarzy każdej postaci. Są one niesamowite, wyjątkowe, tajemnicze, wieloznaczne. Uwodzą patrzącego.
Przyglądając się dalej obrazowi zauważyć można, że na niebie, ponad chmurami, na których znajdują się postacie, widać mnóstwo główek dziecięcych. Są to główki aniołów. Kolejnym ciekawym szczegółem jest zielona kotara zebrana po obu stronach obrazu. Teatralności obrazu dodaje, jakby postawiona na podłodze przed obrazem, tiara papieska.
Ciekawostką jest fakt, że obraz był bardzo długo zapomniany. Kupił go król Polski i elektor Saski, August III w XVIII wieku i tak obraz "odkryto na nowo". Od tamtej pory po dzień dzisiejszy znajduje się w Dreźnie i cieszy się dużą popularnością.
Chcących obraz obejrzeć dokładniej zapraszam tutaj, na Google Art Project.
Tak wygląda obraz w muzeum. Polecam, możliwość wirtualnego zwiedzania!
źródło |
Dwa lata temu odbyła się z okazji 500-lecia obrazu wystawa.
Dla zainteresowanych bibliografia malarza i więcej jego dzieł z krótkimi opisami. Oczywiście bardziej zainteresowanym polecam książki, a tych jest na szczęście mnóstwo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz